Ortoreksja, czyli o tym, że ze zdrowym żywieniem i sportem można przesadzić
Zdrowa dieta, regularna aktywność fizyczna i zdrowy sen są bardzo ważne i potrzebne,
ale jak to powiedział Paracelsus, wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną – truciznę czyni dawka. Z dbaniem o zdrowe odżywianie się również można przesadzić i wpaść w ortoreksję – chorobę wyniszczającą ciało i psychikę. Jest o tyle trudna do zdiagnozowania, że wszystko odbywa się pod płaszczykiem dbania do zdrowie.
Ortoreksja jest stosunkowo nowym terminem, ponieważ po raz pierwszy została opisana dopiero 10 lat temu przez Stevena Bratmana, który sam z niej wyszedł. Zaczęło się od bycia alergikiem i uważaniu na to, co znajduje się na talerzu. Steven jednak coraz bardziej bał się jedzenia, dodawał do listy „produktów zakazanych” coraz to nowsze punkty. Większość produktów wydawała mu się szkodliwa i toksyczna, jadłospis był skrzętne ułożony co do kilokalorii. Po pewnym czasie jednak zauważył, że nie da się tak żyć. Myśli o jedzeniu wypełniały każdą minutę dnia.
U kogo najczęściej występuje?
Ortoreksja najczęściej dopada kobiety. Jest to chorobliwa obsesja na punkcie zdrowego odżywiania się. Dotyczy tylko społeczeństw bogatych, nie zaobserwowano jej w rejonach, w których panuje głód. Życie osoby chorej zaczyna obracać się wokół jedzenia, wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Kontrola nad tą sferą życia rekompensuje brak kontroli w innych. Osoba chora wmawia sobie, że dzięki temu jest silniejsza i lepsza.
Ortoreksja bardzo często występuje u perfekcjonistów, którzy nie mają w zwyczaju patrzeć na siebie przychylnym okiem. Wszystko musi być dopracowane, idealne i wyjątkowe.
Są to również osoby, które wierzą, że dzięki kontroli tego, co ląduje na ich talerzu, uchronią się przed wszelkimi chorobami, z którymi zmaga się społeczeństwo. Często myślą, że inni sami sprowadzili na siebie choroby przez nieuważne i nieodpowiednie odżywianie. Ich religią staje się wychwalanie i jedzenie produktów „zdrowych”, oraz demonizowanie i unikanie „szkodliwych”.
Choroba rozwija się stopniowo
Nie jest tak, że człowiek pewnego dnia budzi się i stwierdza „od dzisiaj jem tylko zdrowe produkty, a innych już nigdy nie ruszę”. Ortorektyk stopniowo eliminuje ze swojej diety poszczególne produkty, które w jego mniemaniu są niezdrowe. Dla anorektyka najważniejsza jest ilość i kaloryczność przyjmowanego jedzenia, z kolei dla ortorektyka – jego jakość. Wykreśla się produkty, z których tak naprawdę nie trzeba rezygnować, jeśli nie zalecił tego lekarz, czy dietetyk w związku z jakimiś zaburzeniami. Tak oto ortorektycy rezygnują z sera, bo jest tłusty, z wołowiny, bo niezdrowa, marchewki, bo wysoki indeks glikemiczny, pszenicy, bo gluten, ryb, bo metale ciężkie, z cukru, bo wszyscy wiedzą, że to biała śmierć, etc.
Po takiej wieloetapowej eliminacji zostaje naprawdę niewiele produktów, na które osoba sobie pozwala. Kiedy już je, przeżuwa dokładnie każdy kęs, sprawdza obsesyjnie składy produktów odrzucając wszystkie, które zawierają choćby domieszkę chemii, czy nieodpowiednie opakowanie. Unika również marketów, bo uważa je za pełne niezdrowej, sztucznej żywności.
Uwielbia za to ekologiczne sklepy i stoiska. Z czasem jednak traci zaufanie nawet do tych miejsc, uważając, że osoby które sprzedają nawet produkty eko, zwyczajnie oszukują – zaczyna więc piec własne bułki, robić własne masło.
Każdy posiłek jest odliczony i odmierzony jakby właśnie wyszedł z laboratorium. Wszystko jest dokładnie policzone : kalorie, białko, tłuszcze, ziarenka słonecznika.
Prawdziwą udręką jest też wizyta u znajomych – zwykle odmawia jedzenia czegokolwiek, jeśli nie wie skąd dokładnie pochodzą składniki, jakiej wody, czy tłuszczu użyto do przygotowania potrawy.
Oczywiście nie ma nic złego w ekologicznych sklepach, czy zdrowej żywności, jednak w tym przypadku jest to po prostu patologiczna skrajność.
Jak można się domyślić, ortoreksja zaburza relacje z ludźmi. Trudno je otrzymać, jeśli nie wychodzi się do kawiarni, kina, restauracji, czy na przyjęcia do znajomych. Przygotowywanie jedzenia zajmuje tyle czasu, że nie starcza go już na nic innego. Żeby dobrze tutaj wszystko zrozumieć – zdrowe odżywianie jest potrzebne i bardzo polecane, natomiast jeśli nasz styl życia izoluje nasz od przyjaciół, rodziny i pochłania cały czas – trzeba zgłosić się do specjalisty, by odzyskać prawdziwą kontrolę nad swoim życiem.