Czy zdrada to zawsze koniec?
W dobie internetu o zdradę coraz łatwiej. Kilka kliknięć wystarczy, by znaleźć odpowiednią okazję. Chętnych oczywiście nie brakuje. Zdradzić można łatwo, szybko i przyjemnie.
Gdy jednak mija seksualny haj, trzeba zmierzyć się z rzeczywistością i partnerem, którego się zdradziło. Wiele osób staje wtedy przed trudną decyzją – przyznawać się, czy lepiej nie?
W końcu jednak trzeba i warto stanąć prawdzie w oczy, ponieważ tylko ona może uratować związek.
Tolerancja zdrady
Od kilku lat rośnie społeczna tolerancja zdrady. Wystarczy wpisać w Google „zdradziłem żonę”, by zobaczyć 566 tysięcy wyników, albo „zdradziłam męża” – 288 tysięcy. Badania Centrum Profilaktyki Społecznej pokazują, że aż 39 % Polaków przyznaje się co zdrady. Zaledwie 8 lat temu było to zaledwie 20 procent.
Obecnie ponad 33 % młodych małżonków szuka seksu w sieci, a 60 % mężczyzn i ponad 50 % kobiet zdradza na wyjazdach służbowych.
Wraz ze wzrostem tolerancji na zdradę, zmienił się także stosunek do niej. Jeszcze 20 lat większość Polaków uważało taki czyn za niewybaczalny i kończący związek. Obecnie patrzy się na nią coraz częściej jak na kryzys, który jest wynikiem wielu czynników i przez który można razem przejść, zacząć od nowa. Gabinety terapeutyczne pękają w szwach od napływu par, które chcą uratować swój związek.
Patrząc na dane GUS-u, zdrada jest przyczyną 20 % rozwodów. Powoli rośnie również liczba małżeństw, które mimo zdrady postanowiły ze sobą zostać – wynosi obecnie już 7 %.
Polacy porzucają także myślenie, że po zdradzie lepiej się rozstać i zacząć z nową osobą od początku. Okazuje się powiem, że takie kolejne związki po niedługim czasie zaczynają wyglądać podobnie, jak te porzucone. Jeśli nie przepracowaliśmy problemów, które w poprzedniej relacji doprowadziły do zdrady, z ogromnym prawdopodobieństwem powrócą one w kolejnej relacji.
Odbudowa związku po zdradzie
Budowa związku jest jak budowa domu. Skrupulatnie układa się każdą cegłę, wzmacnia, ociepla, dba. Zdrada jest jak pożar, po którym zostają zgliszcza. Związek po niej już nigdy nie będzie taki sam, będzie inny. Co absolutnie nie znaczy, że gorszy.
Jeśli parze zależy na odbudowie związku, trzeba niestety przygotować się na porządne sprzątanie, by móc postawić nowe fundamenty. Mężczyźni często niestety miewają skłonności do zamiatania
sprawy pod dywan, próbują załagodzić sytuację prezentami, czy kwiatami. Niestety jest to działanie, które można przyrównać do postawienia tekturowej atrapy spalonego domu.
Może i z daleka wygląda ładnie, ale nie da się w niej żyć.
Trzeba przygotować się na to, że przeżywanie zdrady to swego rodzaju żałoba – przechodzi przez etapy:
1. Zaprzeczenie 2. Gniew
3. Negocjacje 4. Depresja
5. Akceptacja
Są to etapy, które każdy przeżywa indywidualnie, w swoim czasie, nie można tego przyspieszyć. Osoba, która zdradziła, musi wykazać się ogromną dozą cierpliwości w stosunku do swojego partnera / partnerki. Musi być przygotowana na zalew pytań o to, gdzie zdrada miała miejsce, z kim, co się działo. Jest to niewątpliwa lekcja pokory, niestety nie każdy ją przechodzi.
Ogromnie ważna jest umiejętność przyznania się do błędu, przeproszenie, wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny. Paradoksalnie osobie zdradzonej będzie o wiele łatwiej wybaczyć zdradę, jeśli pozna wszystkie fakty i zobaczy szczerzy żal. Wszystkie wymówki można wyrzucić – tylko pogarszają sprawę.
Kolejnym etapem odbudowy związku jest zadośćuczynienie. Nie polega ono na kupowaniu prezentów, kwiatów, biżuterii, czy wycieczek. Polega ono na tym, że zgadzamy się robić to, czego nasz partner od nas potrzebuje, nawet jeśli miałaby to być zgoda na kontrole telefonu przez jakiś czas, dopóki para nie odbuduje zaufania. Częścią zadośćuczynienia jest także cierpliwość – znoszenie humorów i wypominania, nawet przez kilka miesięcy. To proces żałoby, przez który partner przechodzi i jest niezbędny w procesie zdrowienia.
Dopiero po tym etapie można zacząć stawiać nowe fundamenty – budować. Wyciągnąć wnioski i zastosować zmiany, ustalić nowe zasady w związku.
Ostatnim etapem jest wybaczenie. Trwa najdłużej, ale pozwala przestać odczuwać żal i złość. Wybaczenie niesie spokój i obietnicę szczęśliwej relacji.
Reasumując, zdrada absolutnie nie musi oznaczać końca związku, należy jednak pamiętać, że jego odbudowanie jest ciężką pracą, na którą obie strony muszą być gotowe, tylko wtedy może się udać.